Słotwiny Arena

„Słotwiny Arena” to dwadzieścia kilometrów czystej rozkoszy. Może być szybko i spektakularnie albo powoli, czyli konesersko. Oczywiście zaliczycie ścieżkę w koronach drzew, oczywiście będą cudne widoki, oczywiście nasi fotografowie zrobią Wam takie foty, że kierpce spadają. „Słotwiny Arena” czeka na Was z otwartymi ramionami. Trasa jest idealna dla tych, którzy chcą wyśpiewać coś więcej za rok.

Startujecie o godzinie 7:00 z Deptaka i na początek pobiegniecie pod słynną krynicką Hawanę, przy której skręcicie na stok narciarski Henryk SKI, prowadzący na Krzyżową (817 n.p.m.). Na kolejnych dwóch  kilometrach pokonacie około 250 metrów przewyższenia. Dalej w dół przez Przełęcz Krzyżową dotrzecie do podnóża Słotwin, gdzie czekać będzie kolejne mocne podejście wzdłuż krzesełkowego wyciągu, ku ścieżce w koronach drzew i wieży widokowej. Będziecie mogli się tutaj napatrzyć do woli, a widoki będą z pewnością przecudnej urody.

Jak się już napatrzycie i nazachwycacie pomkniecie łagodnym grzbietem do Drabiakówki (893 n.p.m.). Zaraz za jej szczytem skręcicie ostro w lewo i pobiegniecie w dół do trzeciej na trasie stacji narciarskiej położonej u podnóża Jaworzyny Krynickiej. Tutaj przy dolnej stacji wyciągu będzie czas na krótką przerwę i regenerację oraz łyk wody dla ochłody przed wspinaczką trasą FIS. Stąd zaczniecie mozolną 3-kilometrową wspinaczkę do schroniska PTTK. Po drodze będziecie mijać  Diabelski Kamień, który porzucony został przez pewnego czarta, ponoć najsilniejszego w całym piekle, który chciał nim zatkać cudowne źródełko, które biło na Górze Parkowej. Misja diabła skończyła się niepowodzeniem, ponieważ tak wystraszył się piania kogutów, że upuścił głaz niesiony aż z Tatr właśnie w pobliżu szczytu Jaworzyny.

Na szczycie Jaworzyny będziecie mogli odetchnąć i nabrać sił przed kolejnym etapem biegu. Dobra informacja jest taka, że wyżej już nie będzie, gorzej, że trzeba jeszcze zbiegnąć do Czarnego Potoku. Na tym zbiegu na pewno nie odpoczniecie. Wasze „czwórki” zapłoną żywym ogniem. Kiedy dotrzecie nareszcie do asfaltu i czerwonego szlaku, skręcicie w prawo a po kilkuset metrach odbijecie w lewo. Trasa będzie początkowo prowadzić mocno w górę w kierunku Krzyżowej, a następnie w dół, już do Krynicy-Zdroju. Ostatnie 1,5 kilometra będzie wiodło ulicami uzdrowiska do mety na krynickim deptaku.

Będzie z pewnością intensywnie. Satysfakcja zatem gwarantowana!